środa, 9 lutego 2011

Będzie mało dietowo i bardzo slodko

ale sama sie domagałaś ;) Niestety zdjęć serniczka nie ma, został zjedzony zanim zdążyłam fotki zrobić.
Tak na marginesie powiem Ci, że gdyby nie nasze sobotnie spotkanie, to by mi się bateryjki chyba do cna wyczerpły. Proszę się gdzieś bliżej przeprowadzić ale już ;) No!
Sernik zaś robi sie bardzo szybko i bardzo łatwo. Potrzebujesz wziąć pół paczki biszkoptów i utłuc je na miazgę ( może być tłuczkiem do miesa, a jeśli akurat przypadkiem jesteś na kogoś zła - tym lepiej ;) ) Jak już większość ubijesz, tak że troszkę zostanie w okruszkach, a większość w prawie proszku będzie, dodajesz do tego łyżke miodu, szczyptę cynamonu, łyżke mleka i jedno żółtko, wygniatasz, układasz w małej okragłej tortownicy i przypiekasz w piekarniku, az się zrobi pyszny spód. ( około 15 minut w temperaturze 180 st powinno wystarczyć)
1 kg białego sera, ( kupujesz juz zmielony, nie ma się co męczyć przecież ;) ) mieszasz z kilkoma łyżkami soku poziomkowego ( lub innego jesli wolisz) dosypujesz szklanke cukru pudru, 3 jajka i dokładnie mieszasz, masa musi byc gładziutka. 3 czubate łyżki zelatyny, przygotowujesz w 1/2 szklanki goracej wody, chwilkę czekasz az lekko przestygnie i wlewasz do sera. Masę wylewasz do tortownicy ( musi być juz zimna - tortownica nie masa) i wstawiasz do lodówki na jakieś 3 godziny, aż stężeje.
Kiedy zobaczysz, że sernik już właściwie jest gotowy, bierzesz 2 opakowania gorzkiej czekolady ( najlepiej takiej co ma min 70% kakao) i topisz ją w kapieli wodnej. Wykladasz na sernik i wstawiasz do lodówki.
I tyle. Proste szybkie ( no ok, może poza czasem oczekiwania ;) ) i bardzo, bardzo, bardzo smaczne :)

Twoja A.A.

ps. no i znowu wyszło, że ja sie żywię słodyczami. Li i jedynie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz