Halo, halo!
To znowu ja (Leclerc ;-))! Ktoś tu obiecał przepis na sernik - czekam, czekam... i nic!
W takim razie startuję z pankejksami, a co! Pankejksy (czyli po zagramanicznemu pancakes, a w moim domu - PANCAKESY - czytaj, jak pisze;-)) to wyrośnięte placuszki - naleśniczki na bazie maślanki. Testowałam różne przepisy, lepsze i gorsze, aż w końcu trafiłam na ten jeden - najlepszy! Placuszki z tego przepisu są ponoć takie same, jak te sprzedawane w International House of Pancakes w USA, co potwierdziła nasza Wspólna Znajoma, która była, jadła, a potem smażyła w domu, wg tego przepisu właśnie :-) Proszę bardzo, tu jest źródło: klik klik, a tu przepis z moimi uwagami:
AMERYKAŃSKIE PANCAKES
Potrzebujemy:
1 i 1/4 szklanki mąki
1 i 1/4 szklanki maślanki (kefir i zsiadłe mleko sprawdzają się równie dobrze ;-))
1/4 szklanki cukru pudru (dodawałam też zwykłego albo trzcinowego)
1 jajko
czubata łyżeczka proszku do pieczenia (często pomijam, dodając trochę więcej sody)
łyżeczka sody
1/4 szklanki oliwy
szczypta soli
Składniki miksujemy. Na rozgrzanej patelni (kropla oliwy - przecieram ręcznikiem papierowym) kładziemy placuszki. Ja mam niedużą patelnię i smażę pojedynczo - kładąc ciasto na środek. Moja uwaga: smażymy powoli! Na niedużej mocy, dając pankejksom wyrosnąć i upiec się w środku.
Pyszne z syropem klonowym albo konfiturą wiśniową. Dla P. oczywiście z przesmażonymi jabłkami. Same też dobre. W ogóle - mniam.
Zastanawiam się nad przerobieniem tego przepisu na pankejksy montiniakowe, ale chłopakom usmażyłam póki co oryginalne ;-)
Smacznego!
A.L.
Pees. Dziękuję za sobotnie spotkanie! Musimy to wkrótce powtórzyć :-)))
Uwielbiam pancakes!
OdpowiedzUsuńCzuję, że przepis godny uwagi! Dzięki!
Mimi, tak, wychodzą pyszne - wypróbuj koniecznie :-)))
OdpowiedzUsuń