... czyli chleb domowy i mięso... w słoiczku ;-))
Nie wiem, czy zauważyłaś, ale gdzie nie spojrzeć - wszyscy pieką chleb. Domowe roboty dzielnie uwijają się z drożdżowym ciastem, a piekarniki zamieniają w profesjonalne piece chlebowe. Muszę powiedzieć, że bardzo mi się ta moda podoba i sama ulegam jej od czasu do czasu, a wkrótce - może nawet i częściej. Bo zapach pieczonego chleba jest jednak bezkonkurencyjny, o smaku nie wspominając.
Tym razem użyłam gotowej mieszanki mąk Chleb Polski - góralski ciemny (przepis z opakowania), ale nie jest to konieczne, można po prostu zmieszać sobie samemu mąkę pszenną typ 750 (3 części) oraz mąkę żytnią typ 2000 (1 część). Na pół kilograma takiej mieszanki dodajemy 5 g drożdży instant lub 12 g świeżych, 340 ml ciepłej wody lub maślanki, sól (w gotowej mieszance już jest!) i co tam nam wyobraźnia jeszcze podpowie - zioła, czosnek, ziarenka, otręby - albo i nie. Ciasto wyrabiamy dość długo - 15 minut, mikserem z końcówką do ciasta drożdżowego, na najwolniejszych obrotach (dopisek wieczorny: Małgosia w komentarzach pisze, że nie trzeba się z tym tak babrać i wystarczy chwilę zagnieść łapą - sprawdzone! ;-)) Następnie odstawiamy ciasto, przykryte ściereczką, w ciepłe miejsce. Po 30 minutach wyjmujemy, oprószamy mąką, nadajemy odpowiedni kształt, wkładamy do formy (nie powinno sięgać więcej niż 1/3 wysokości) i znowu odstawiamy, na jakieś 40 minut. Kiedy ciasto ponownie wyrośnie, wkładamy je do nagrzanego do 210 stopni piekarnika, pieczemy 10 minut, po czym zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i dalej pieczemy, przez jakieś 40-50 minut. Po wyłączeniu piekarnika, zostawiamy w nim chlebek jeszcze jakiś kwadrans. Nie kroimy gorącego chleba! Ja wiem, że trudno się powstrzymać (nie będę pisać czy mi się to kiedykolwiek udało, hihi), ale chyba nie chcemy mieć zakalca? :-) Formę miałam dużą, więc chlebek nie nabrał imponującej wysokości (za to jest rozległy, hehe), ale na smak to nie wpłynęło :-)
Do chlebka, ci którzy akurat się nie odchudzają, mogą sobie zrobić pyszne mięsko w ... słoiku!
Recepta jest bardzo prosta. Kupujemy 2 kg dobrego mięsa i przepuszczamy przez maszynkę. Wrzucamy do dużej michy, nie żałujemy soli, pieprzu i czosnku (pół główki!), a także ulubionych ziół, jeśli mamy ochotę. Można dodać przyprawę typu Vegeta natur, ale niekoniecznie. Dolewamy pół szklanki wody i wszystko dokładnie mieszamy, a następnie przekładamy do czystych słoików, tak do 3/4 wysokości. Zakręcone słoiki umieszczamy w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 stopni, dopóki płyny w słoiczkach nie zaczną wrzeć (jakieś 10-15 minut), po czym zmniejszamy do 140-130 stopni i pieczemy tak długo, aż mięsko uzyska odpowiedni kolor. Po wyłączeniu piekarnika, dobrze jest zostawić w nim słoiczki, do całkowitego wystygnięcia, a następnie przełożyć do lodówki, gdzie płyny stężeją i zrobi się z nich galaretka.
Pyszka z domowym chlebem i ogórasami kiszonymi. Miła alternatywa dla kupnych wędlin i konserw :-)
Smacznego!
A.L.


Bardzo mi sie podoba twoj rozległy chleb :D
OdpowiedzUsuńCo do chleba, to mog ci z reka na sercu powiedziec, ze ten chleb z gotowych mieszanek wystarczy poprostu krotko zarobic reka i juz. Robilam go juz... z kilkadziesiat razy i nigdy nie wyrabialam dlugo. Zważ na swe (wątłe ;P) siły i daj se spokoj kobieto :D
A pomysl na to misko, absolutna re-we-la-cja!
Na Montim mozna, prawda? Jakiego miesa uzylas?
Mówisz? Ostatnio z bułami tak pojechałam "na skróty" i mi skubane nie wyrosły... Ale i przepis był inny, a ja akurat nie miałam serca do pieczenia ;-)
OdpowiedzUsuńMięsko - pycha! Zrób sobie! Z dwóch kg wyszło mi 10 słoiczków. Ja miałam akurat mięso z łopatki, dość chude, mama P. (to jej przepis :-)) dodaje też mięsa od szynki, zresztą - różnie, co tam podpadnie pod rękę ;-)). Myślę, że na Montim spokojnie mozna je wcinać, w odpowiednich połączeniach rzecz jasna :-)))
pysznie domowo.
OdpowiedzUsuńasieja - dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńWitaj u nas :-))))
Tradycyjne specjały - najlepsze, bo domowe!
OdpowiedzUsuńZabiore sie za to mieso na bank, bo uwielbiam takie. U mnie w domu sie robilo takie miesko i masz racje, na domowym chlebie, z ogorasem, to niebo w gebie :)))
OdpowiedzUsuńA co do chleba z gotowej mieszanki, to on zawsze sie udaje - wystarczy tylko wymieszac, zeby sie polaczylo i juz.
Natomiast kiedy robie chlebek na zakwasie z przewaga, albo 100% pelnoziarnisty (tzn. z maki typu 2000) mieszam starannie, mikserem, cale 8 min :)