czwartek, 7 października 2010

Nieee, to już nie będzie to samo :-)
Nie ma wozu, nie ma orzecha, nawet sławojki nie ma, hehe, a przede wszystkim - nie ma już tej beztroski, która towarzyszyła nam te... ekhem! dwadzieścia parę lat temu. I której, mam nadzieję, teraz doświadcza i długo jeszcze będzie doświadczał Mikołaj :-) Inni też ludzie tam zapanowali i inne obyczaje, całkiem mi obce, niestety. Pozostaje pielęgnować wspomnienia i tworzyć nową, własną rzeczywistość, własne tradycje i zwyczaje. Może one przetrwają nieco dłużej. A'propos tradycji - pewnie nastawiłaś już świąteczne nalewki i piernik. A ja, TRADYCYJNIE, znowu zostawiam wszystko na ostatnią chwilę!
AL
pees. Rozmowa nasza przypomniała mi świetny wierszyk A.A. Milne "Śniadanie króla". Znasz może? Jeśli nie, to proszę bardzo, podaję sznurek: KLIK!
pees 2: wiadomość z ostatniej chwili: Vargas Llosa dostał literackiego Nobla! Cieszę się jak dzik,  bo bardzo go lubię! Llosę, nie Nobla ;-) I nie dzika. Chociaż dzika też lubię, czemu nie, nic mi nie zrobił. Dobra, idę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz