W takim razie zapraszam Cię pod mojego Orzecha ;) Drzewa są tam te same, taboret też się znajdzie, sławojki już niestety nie ma ( a była!), ale za to hamak nadal ten sam pozostał. Chociaż w tym przypadku nie wiem, czy nie lepiej by było jednak nowy zakupić ;)
Jakoś tak jestem przekonana, że Mikołajek nie będzie miał problemów z wyszukaniem pięknych wspomnień w pamięci jak dorośnie, już Jego Mama o to zadba.
Co do pierników, w tym roku niestety ciasto nastawiam ze sporym poślizgiem. Zaplanowane mam na tę sobotę, co mi z tego wyjdzie - nie wiadomo. Planów na nadchodzący weekend ci u mnie dostatek. Na początek umówiona jestem w sobotę na zdjęcia, potem chciałam umyć okna, wstawić ciasto na pierniki, no i zapowiedzieli się u nas goście. Trzeba więc będzie coś dobrego upiec. Na razie rozmyślam co by to mogło być.
W każdym razie, jeśli wszystko się uda, to w sobotę zjawię się tutaj z przepisem na ciasto piernikowe, nalewkę pomarańczowo kawową i coś dobrego dla gości.
A.A.
ps. nie tak całkiem zaniedbałam tradycję, bo płyty z wiadomymi piosenkami już wygrzebałam, już obok odtwarzacza leżą i już nawet były grane. Ale o tym cicho - sza bo J. jeszcze w tym roku ich nie słyszał ;)
ps2. wierszyka nie znałam, ale bardzo mi się podoba :) Chociaż ja bym tam wolała marmoladę. Oraz dżem ;)
ps3. Rozumiem, że do dzika nic nie masz, ja zresztą też. A do tego jeść dziczyzny nie zamierzam, więc podejrzewam, że i ów Dzik, przychylnie by na nas popatrzył ;)
Panu Llosie nagrody gratulujemy oczywiscie :) I pomyśleć, ze dziś rano Radiowa Jedynka snuła przypuszczenia, czy aby Polak nagrody nie dostanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz