pod tego orzecha na ten hamak ;-))) albo i dwa hamaki ;-)))
Jak dobrze, że jutro piątek! Mam nadzieję, że piękna pogoda się utrzyma i będziemy mogli w niedzielę gdzieś bryknąć. Marzy mi się moja ulubiona Góra Żar. Kulinarnie dodam (wszak to blog w zamyśle kulinarny, jeśli ktoś się jeszcze nie zorientował albo pomyślał, że te dwie to tylko o żarciu potrafią gadać ;-))))))) ), że można tam zanabyć pyszne grillowane oscypki z żurawiną, a w pobliskim zajeździe na zaporze podają bardzo dobre, ręcznie lepione pierogi (przynajmniej kiedyś takie były). No ale - nie po to tam mimo wszystko jeździmy, a po piękne widoki, które można potem przywołać w każdej chwili, wystarczy zamknąć oczy, albo...
Muszę Ci powiedzieć, że jeżeli o niedziele chodzi, to lubię je spędzać w miejscach, w których zupełnie się tej "niedzielności" nie odczuwa. Nie jestem fanką spacerków po parku i rosołku, a wyludnione ulice i cisza w miejscach, które na ogół tętnią życiem, wprawiają mnie w przygnębienie. Zwłaszcza latem, kiedy okna są pootwierane i słychać tylko szczęk sztućów, bzyczenie przelatującej osy i melodię przewodnią "Familiady".
Brrr.
AL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz