wtorek, 12 października 2010

tak, tak

wszystko jest prawie nietuczące, pod warunkiem, że konsument jest w stanie na jednym kawałku poprzestać ;-) Ale ten konkretny konsument, czyli mła, nie jest w stanie. Więc lepiej, żeby nic do gęby nie brał ;-) Na szczęście mesje Montniak zadbał o to, żeby na diecie głodnym nie chodzić i tak proszę bardzo, wczoraj miałam na obiad:

MAKARON RAZOWY Z CUKINIĄ I POMIDORAMI
od tego NAPRAWDĘ się nie tyje, a wręcz chudnie, co sprawdziłam na własnej... ekhem...skórze ;-)
cukinkę (polecam zakup w Lidlu) należy umyć, pokroić na półplasterki i podusić na oliwie z oliwek
następnie dodajesz pokrojone pomidorki, dużo czosnku i ulubione przyprawy
to wszystko jeszcze chwilę dusisz w rondelku/na patelni
i wykładasz na wcześniej ugotowany makaron.
Jesz, ile chcesz
Pyszka!

Gratuluję zakupu muffinkowych foremek, hihi!
To baaardzo przydatna rzecz również dla dietujących, bo można sobie coś tam ukręcić z mąki pp albo zrobić babeczki jajeczno-szpinakowe. Dla nie-dietujących przydatne są one tym bardziej, albowiem łatwo, szybko i przyjemnie można zrobić dowolne ciastka z dowolnymi dodatkami. Zasada jest tylko jedna: osobno trzeba wymiąchać sypkie składniki, osobno - płynne i potem połączyć je BYLE JAK. Bylejakość jest tu bardzo ważna - muffinkowej masy nie wolno miksować ani ucierać. Bo to już nie będzie TO. Moje ukochane muffiny to czekoladowe wg Nigelli Lawson i z batonikami kinder bueno. Bardzo polecam te przepisy do wypróbowania. Największą jednak furorę zrobiły nie muffiiny, a mini serniczki, pieczone w muffinkowych foremkach. i wcale się nie dziwię - są pyszne i oryginalne. 

No ale - dla mnie dziś brokuły z serkiem, szynką, słonecznikiem i sosem jogurtowo - czosnkowym.
Bu.
Pees: co do gołąbków, to ja akurat nie przepadam, wolę kotleciki mięsno-ryżowo-kapuściane. No i zawijać by mi się tego nie chciało za nic!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz