Nie pamiętam! Lata świetlne temu! Bo tak naj-naj-najbardziej to lubię wracać do zdjęć lubelskich. Nie tylko ze względu na fajne wspomnienia, ale też dlatego, że na nich lubię siebie najbardziej. Nie wiem, jak to się dzieje, ale mimo, że mogłabym śmiało konkurować o tytuł Miss Niefotogeniczności, to na zdjęciach P. czy Twoich wyglądam całkiem przyzwoicie? Nawet wymyśliłam sobie teorię w tym temacie, a mianowicie doszłam do wniosku, że chyba po prostu mnie lubicie ;-))))) Co nie znaczy, że polubiłam bycie fotografowaną! A skąd! Ale oglądać potem lubię... I dogódź tu babie :-)))
Jak tam serniczek? J. już opędzlował? :-) Czy został jeszcze kawałeczek? Serniki są bardzo wdzięcznymi modelami, albowiem nie krzywią się na widok aparatu, nie wymachują czym popadnie i nie grożą fotografowi stałym uszczerbkiem na zdrowiu. Zrób mu zdjęcie koniecznie. A ja tu sobie poczekam :-) I powspominam:
A.L.







Aaaale dawno do was nie zagladalam... Mam nadzieje, ze Wy nie jestescie TAKIE i zagladacie do mojej kuchni (hmmm... raczej kuchenki ;P).
OdpowiedzUsuńNie ma jednak tego zlego :) Super fotki - klimatyczne i rzeczywiscie symapatyczne :)
Ide zobaczyc, czy cos upichciłyscie ostatnio!
Małgoś (lubię to zdrobnienie :-)), zaglądam do Ciebie, no pewnie! Nawiasem mówiąc, musimy pomyśleć o liście ulubionych blogów po prawej...
OdpowiedzUsuńFotki sprzed kilku lat, bardzo je lubię.
Dzięki za komentarzyk. Dziś będzie kolejny przepis.
AL
Agus jakie sliczne zdjecia. Lublin jednak cos w sobie ma. Ile to ja lat tam nie bylam 10-15 a kiedys bywalam co tydzien. Oj zebralo mi sie na wspomnienia JT
OdpowiedzUsuńMiłego wspominania w takim razie! :-))
OdpowiedzUsuńTak, Lublin jest piękny :-) Tylko trzeba uważać na torebki, a samochód zostawiać na strzeżonym... Szkoda.
AL
Dzięki za zaproszenie na Lublin. Piękne kamienice, ślady czasu i historii zapisane. Lubię takie miejsca. I czekam na więcej takich zdjęć - miła dziewczyno :-)
OdpowiedzUsuń