niedziela, 2 stycznia 2011

zimowe plenery i letnie ciasto

Szczęśliwego Nowego Roku! Niech się zrealizują wszystkie plany i spełnią marzenia! Twoje, Aguś, i wszystkich tych, którzy tu do nas wpadają :-)) Zdrowia, szczęścia, pomyślności!
Pierwszy dzień 2011  powitał nas słońcem i zachęcił do spaceru. Świerklaniecki park był prawie pusty, nie licząc przemykających gdzieniegdzie ludków z kijkami albo na biegówkach. Ci to mają zdrowie, he he.
Śnieg przysypał oblegane latem ławeczki, huśtawki i budki z hot-dogami. Stawy zamarzły, widziałam nawet ślady butów na ich skutych lodem powierzchniach, ale ja bym się nie odważyła. Tchórz ze mnie, a może po prostu - lubię być zdrowa i żywa ;-))) I nie lubię zimnej wody!!! Obserwowaliśmy ślady zwierząt, wypatrywaliśmy budek dla ptaków, a ja - jak zwykle - wróciłam z łupami: szyszkami i znalezionymi w śniegu gałązkami, które postrącał wiatr.








Kiedy wracaliśmy, zaczął wiać bardzo zimny wiatr i zrobiło się ponuro. Rozgrzaliśmy się gorącą herbatą i zrobiliśmy sobie, na przekór pogodzie i porze roku, bardzo letnie ciasto: biszkoptową roladę z galaretką.
Podam Ci poniżej przepis, bo jest bardzo łatwa, letnia i pyszna.

BISZKOPTOWA ROLADA Z GALARETKĄ.

biszkopt:
6 jaj
6 łyżek cukru
6 łyżek mąki (moze być pół na pół pszenna z ziemniaczaną)
żadnych spulchniaczy i proszków nie dodajemy, bo nie chcemy, żeby ciasto wyrosło - ma być cienkie :-)

nadzienie:
1 opakowanie galaretki truskawkowej i  - opcjonalnie - mrożone (w sezonie świeże, wiadomo!) truskawki :-)

Galaretkę rozpuszczamy w 1,5 szklanki wody i odstawiamy do prawie całkowitego stężenia. Jeśli mamy mrożone truskawki - wrzucamy od razu, do gorącej galaretki.

Przygotowujemy biszkopt: białka ubijamy na sztywno z cukrem, potem dodajemy po 1 żółtku, mieszamy, a następnie po łyżce mąki - delikatnie łączymy.
Masę trzeba wylać na wyłożoną papierem blaszkę - taką z piekarnika, warstwa będzie cienka, jakieś pół cm.
Pieczemy w 180 stopniach 15-20 minut.
Gorące ciasto wykładamy na lekko wilgotną ściereczkę i zdejmujemy papier. Rolujemy biszkopt razem ze ścierką i zostawiamy do wystygnięcia. 
Kiedy galaretka już nam prawie-że-stężeje, rozwijamy biszkopt i wykładamy ją tak mniej więcej na połowę ciasta (może troszkę więcej): trzeba pamiętać, że w trakcie rolowania galaretka będzie się próbowała wydostać z każdej strony, a najwięcej z tej, w którą rolujemy, więc dlatego tam zostawiamy najwięcej miejsca bez galaretki. Na pozostałych 3 bokach - jakieś 2 cm.
Po zrolowaniu, zawijamy roladę w ściereczkę i odstawiamy do lodówki, na co najmniej godzinę.
Smacznego!

AL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz