czwartek, 10 lutego 2011

No nareszcie!

Bo już myślałam, ze ja tak sama do siebie - o tych plackach, Lublinie i innych takich ;-)
Serniczek brzmi pysznie (czy te jajka do sera są konieczne? Bo ze mnie taki dziwny zwierz, który co prawda je surowe ryby, ale jajka surowego to już  nie-e!), za jakiś czas zrobię sobie w nagrodę. Ale jeszcze nie teraz (wczoraj wąchałam czekoladę, którą jadł P., czy to już podpada pod jakieś schorzenie? ;-)).
Skoro o surowej rybie mowa - jutro zamawiamy z chłopakami z pracy sushi. Na śniadanie! Nie mogę się doczekać.  Ja wiem, że Ty byś tego kijem nie tknęła, ale kiedyś mogę Ci zrobić bezrybne, chcesz?
To tyle na razie, wieczorem jeszcze wpadnę napisać o mojej ostatniej miłości ;-) kulinarnej ofkors ;-) i bardzo SMACZLIWEJ (to podpowiedź ;-)) )
Pa!
A.L.

4 komentarze:

  1. jesli to to, co wiem, ze chcesz, to ja chce to ZOBACZYC (foto!)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem czy myslisz o tym, o czym ja myślę, hihi, (zielone??? ;-)), ale foto będzie!

    OdpowiedzUsuń
  3. No i gdzie jest TO ZIELONE???

    OdpowiedzUsuń